Szukasz pierwszej pracy? No to skończ wybrzydzać

Studenci bardzo często chcieliby od razu zarabiać mnóstwo pieniędzy. Najlepiej za robienie tego, co lubią. Problem w tym, że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach.

Pierwsza praca rzadko kiedy jest tą wymarzoną. Studenci, nawet po skończeniu z wyróżnieniem prestiżowej uczelni, nie mają przecież dobrej pozycji negocjacyjnej w kontaktach z potencjalnym pracodawcą.

W oczach wielu szefów od wykształcenia dużo ważniejsze jest doświadczenie. Nawet najlepszy kandydat na papierze może okazać się gorszy od osoby, która już wie, w jaki sposób rozmawiać z klientami i porozumiewać się ze współpracownikami.

Pierwsza praca nie musi być pracą marzeń

Młodzi ludzie, którzy postawią sobie poprzeczkę na starcie zbyt wysoko, mogą mieć spory problem ze znalezieniem zatrudnienia. Pracodawcy często wolą przyjąć do pracy kogoś, kto już liznął nieco dorosłego życia w praktyce, a nie tylko w teorii.

Aplikowanie na stanowisko np. inżyniera ds. produkcji zaraz po studiach może okazać się zwykłą stratą czasu. Zamiast poświęcać go na składanie CV w firmach, które nie zatrudnią od ręki nieopierzonego żaka, powinno się mierzyć siły na zamiary.

Na start lepiej zahaczyć się gdziekolwiek – byle szybko.

Dobrym pomysłem jest rozpoczęcie pracy w call center, kawiarni, restauracji albo w sklepie z ubraniami. Oczywiście mało kto chciałby w takim miejscu pracować do emerytury, ale ważne, by mieć jakikolwiek wpis w CV poza edukacją. A najlepiej kilka.

Jeśli to możliwe, pierwszą pracę warto rozpocząć jeszcze w trakcie studiów. Lepiej pracować za mniejszą stawkę niż np. siedzieć w domu na garnuszku rodziców i zbijać bąki przez kilka miesięcy, czekając na telefon, który nigdy nie nadejdzie.

Pierwsza praca – czyli jaka?

Oczywiście to prawda, że sprzedawca, kasjer albo kelner to nie są najlepiej płatne w świecie zawody. Nie dają też ogromnych perspektyw. Jednak w większych miastach można znaleźć zatrudnienie w branży handlowej lub gastronomicznej od ręki.

Każdy taki dodatkowy wpis w CV na start to większa szansa, że kolejny rekruter – tym razem być może już w pracy wymarzonej lub do niej zbliżonej – spojrzy na kandydaturę młodego człowieka przychylniejszym okiem.

Warto mu w tym pomóc

Najlepszym sposobem na to jest zadbanie, by osoby z działu HR nie odstraszała pusta rubryka „dotychczasowe zatrudnienie”. Przebierać w ofertach mogą tylko specjaliści z doświadczeniem. To doświadczenie trzeba najpierw jednak zdobyć.

Trzeba też pamiętać, że zatrudnienie się w sklepie lub restauracji pozwala nabrać umiejętności współpracy z innymi członkami zespołu. Lepiej najpierw nabrać ogłady i kompetencji, a dopiero potem szukać ambitniejszego i lepiej płatnego zajęcia.